Wiadomo, że wspólnota mieszkaniowa nie ma łatwego życia – wszystko muszą uzgodnić, zatwierdzić, uchwalić zorganizować, przygotować, przeprowadzić… Ale czasami odnoszę ja wrażenia, że ta nasza wspólnota to się specjalnie zajmuje bzdurami żeby wymigać się od bardziej absorbujących zadań. I niby jest, że skoro Administrowanie Wspólnotami Mieszkaniowymi Warszawa okiełznała wreszcie w stopniu zadowalającym, to nie ma co się dziwić, że dbanie o zewnętrzny wizerunek osiedla to dosyć ważna sprawa. Ale ciągłe odmalowywanie klatki schodowej na ten sam kolor i nie angażowanie się w nic innego?! To już musi być jakaś paranoja, jeśli nie zwyczajna i bezczelna przesada. Okna nie powymieniane, bloki nie ocieplone, samą elewację też by się przydało odmalować, chodniki nowe założyć, bo na tych, co są, to nic tylko zęby idzie sobie wybić… A ci nic. Ino malują i malują tę klatkę. I coś chyba Administrowanie Wspólnotami Mieszkaniowymi Warszawa trochę zaniedbała, a na pewno zapomniała o pewnych regułach.